Archiwum sierpień 2002


sie 21 2002 pożegnanie!!!!
Komentarze: 0

 

aa : :
sie 20 2002 To ja aa i ciche pożegnanie....
Komentarze: 1

     Ciche pożegnia jak ciche pogrzeby przynoszą se sobą malo bólu .... bo po kim płakać za kim tesknić.Ofiarowałam wam cząstkę duszy ... ta najwieksza przypadła Matiji-dziewczynie o cudownej i otwartej duszy. Mam głęboką nadzeję ze moje rozważania na temat nieba i te wesołe na blogu aa i te troche smutniejsze(te  bardziej moje ) na blogu anielątko nie poszły na marne. Ostatnio w moim życiu wydarzyło  się tyle warznego... ujrzałam inną stronę miłości...w pewnym sensie ludzkiej w pewnym nie.Także od pewnego czasu czuję sie jakby dusza zawędrowała mi na ramię i tak z nią chodzę od początku wakacji... gdybym mogła przejść z nią tak całe życie.Tylko pytanie czy to było by wygodne????  Więc zegnam się z wami słowami najprostrzymi... i spójrzcie czasem w niebo nie myśląc o przyszlości ale zachwycając się chwilą... może wtedy spadnia wam niebo gwiazd a każda z nich przynie nowy spełniony dzień!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

                                    Wasze anielątko-aa

aa : :
sie 14 2002 Jak wygląda msza....
Komentarze: 3

    To było coś wyjątkowego... inny kościół, różna wiara-Bóg ten sam... dobry ... kochający...troskliwy. Siedzielismy wszyscy na podłodze i śpiewaliśmy, nikogo nie obchodziło że tekst był nie zrozumiały ze wzglęgu na język. Miałam  przy sobie na każdej mszy tłumacza -dziewczynkę która podążała najwłaściwaszą z dróg... słysząc jej słowa widzialam Boga. Siedzeliśmy słuchając tego co mówił pastor.... mimo zmęczenia chcieliśmy go słuchać. Potem podchodziliśmy zapalając świeczkę modląc się i myśląc o pewnej osobie... moje myśli skierowałam do brata ... i chodź wiem, że jest aniołem modlitwa mu doda otuchy -jak sądzę.Na koniec była spowiedz... oczyszczanie dusz... usiadłam przed ołtarzem .... po pewnym czasie przy moim ramieniu stał jusz pastor rozpoczynający rozmowę. Nieskończony potok łez... a potem wielkie ukojenie ... gdy  poczułam jego ręce na moje głowie i modlitwę która była ofiarowana za mnie....                      Wino i chleb które podawane byly z rąk do rąk byly czymś w rodzaju komuni .. tylko ich moc wydawała mi się silniejsza. Czy grzechem jest wierzyć w Boga w taki sposób... Czy złem jest płakać z miłości.......???

aa : :